Wydawnictwo: Znak
Gatunek: Literatura piękna
Liczba stron: 304
IDEALNA NA PREZENT!
Opis książki
Sensualna, magnetyczna, dzika.
Wyczekiwana powieść Małgorzaty Lebdy.
Maj. Koniec świata. Stąd wszędzie jest daleko. Dwie kobiety przyjeżdżają tu, zostawiając za sobą dotychczasowe życie. Ale nie wita ich sielska rzeczywistość. Róża choruje, a jej mąż, by ją ratować, powoli rozmontowuje porządek, który konstruował całe życie.
Maja dotyka zmiana, którą trudno oswoić. Przyjezdne nie mogą, a może nie chcą, zapobiec nieuchronnej katastrofie, powoli rozprzestrzeniającej się na całą wieś. Wspomnienia mieszają się z tym, co tu i teraz, ludzkie ze zwierzęcym, troska z furią. Żywe rozpaczliwie sprzeciwia się śmierci.
Oszczędna, oddziałująca na zmysły czytających powieść Małgorzaty Lebdy łączy wrażliwość na naturę, której częścią jest człowiek, z maestrią językową. Autorka tworzy wielowarstwową opowieść o sile żywiołów, zachłanności na życie i prywatnym kosmosie w momencie próby.
Recenzja
Podchodziłam do tego tytułu z rezerwą. Wszyscy chwalili, wzdychali, jednak nie byłam pewna czy odnajdę się w powieści z gatunku literatury pięknej. Do sięgnięcia po „Łakome” przekonała mnie recenzja @swiezakksiazkowy na Instagramie, który nie szczędził temu tytułowi zachwytów. Zaczęłam czytać i dałam się zahipnotyzować autorce, która snuje całą opowieść w sposób prawdziwie magnetyczny. Nie potrafię wytłumaczyć fenomenu jaki tkwi w stylu pisania Małgorzaty Lebdy…
oszczędność treści przy jednoczesnym zachowaniu maksimum przekazu?
Dosadność?
Emocjonalność przekazu?
Konfrontacja czytelnika z tym, co prawdziwie bliskie człowiekowi?
Jestem oczarowana, zachwycona i pełna szacunku dla twórczości pani Małgorzaty.
W książce poruszone zostały ponadczasowe motywy tj. choroba, miłość, wsparcie rodziny, przemijanie, śmierć.
„Babka nie potrafi oprzeć się żywemu.
Wszystko, co takie jest, brałaby do zachodniego pokoju, zapraszałaby do siebie. Życzyłaby sobie, żeby żywe chodziło jej przed oczami, żeby ruszało się, chrobotało, furkotało”.
„Babka w swojej chorobie ma zachcianki.
Więcej świata. Mówi.
Czytam jej zatem wiersze, a ostatnio i książki o ptakach. Lubi to i to. Jest tego głodna. Domaga się poezji”.
Autorka kładzie ogromny nacisk na ukazanie silnej więzi, jaka łączy człowieka z otaczającą go przyrodą. Swą opowieść snuje wokół postaci poważnie chorej babki, która nade wszystko pragnie otaczać się tym, co żywe. Sprowadza do swojego pokoju nawet owady i pająki.
Podczas czytania czułam, że przyjmuję treść wszystkimi zmysłami.
Nie zamykałam oczu, a widziałam obraz osuwającego się zbocza, podziwiałam zwierzęta, pracę w polu, czułam zapach gleby, lasu, szeroko pojętej natury, zapach wsi…
Nie umiem opisać emocji, jakie się we mnie nagromadziły.
Czuję, jakbym po przeczytaniu tej książki, nie mogła znaleźć sobie miejsca.
W głowie aż huczy mi od bzyczenia pszczół, odgłosów maszyn, ptaków, zwierząt.
Jakbym została w świecie wykreowanym przez autorkę. W Maju.
Każdy kolejny rozdział przyciągał mnie do siebie,
był jak coś uzależniającego, po co muszę sięgnąć.
Patrzyłam, jak to co ludzkie miesza się z tym, co dzikie. Miesza się i tworzy nierozerwalną całość.
Zobaczyłam jak nieodłącznym elementem natury jest człowiek.
W moim odczuciu nie jest to książka „na raz”. Będę wracała do niej wielokrotnie, rozkoszując się nią, za każdym razem od nowa. To mieszanka prozy i poezji zarazem.
Marzę by zapomnieć i czytać od nowa.
Najtaniej kupisz tutaj:
Współpraca reklamowa z wydawnictwem Znak.