Wydawnictwo: Endorfina
Liczba stron: 300
IDEALNA NA PREZENT!
Opis książki
Laura Morawska jest specjalistką od porywów serca – jej miłosne powieści mają rzesze fanek, a już niebawem ruszają zdjęcia do ekranizacji jej debiutanckiej książki. Choć w swoich historiach serwuje bohaterom wymarzony happy end, to w życiu prywatnym idzie jej pod górkę. Co się wydarzy, gdy Laura pojawi się incognito na planie filmowym? W dodatku w roli asystentki reżysera, który słynie z tworzenia krwawych filmów, a nie słodkich i ckliwych romansów? Kiedy ta dwójka się spotka, będzie iskrzyć…
Recenzja
Macie ochotę sięgnąć po zimową książkę, przy której będziecie się świetnie bawić? Jeśli tak, to bez wahania polecam Wam „Jak się pisze miłość” autorstwa Kingi Tatkowskiej.
„Czujnie rozejrzałam się za Gniewoszem, ale w zasięgu mojego wzroku nigdzie go nie było. Pewnie czaił się gdzieś w kącie, niczym drapieżnik, by w odpowiednim momencie móc zaatakować. W głowie rozbrzmiał mi głos Krystyny Czubówny: „Oto on. Homo sapiens, zwany również człowiekiem albo jak kto woli Adamem Gniewoszem. Ukrywa się w zaroślach, obserwując swoją następną ofiarę, którą będzie Laura Morawska”.
Takich komedii romantycznych szukam, które autentycznie mnie rozbawią, a nie tylko sprawią, że lekko się uśmiechnę. Życzyłabym sobie ogromnie zobaczyć ekranizację tej powieści, bo w mojej głowie już przewijają się kadry niczym z filmu!
Powieść Laury Morawkiej, która tworzy pod pseudonimem Nika Wichura ma zostać zekranizowana i to nie przez byle kogo, a samego Adama Gniewosza, co na wstępie zwiastuje sukces. Gniewne w Adamie jest jednak nie tylko jego nazwisko, o czym Laura szybko się przekonuje. Co gorsze, przyjdzie im razem pracować, a kłopoty zaczną się już pierwszego dnia. Czy tu w ogóle może być miejsce na miłość?
Mam ostatnio szczęście do książek, które wciągają od pierwszej strony! Było lekko, romantycznie i zabawnie, a nie muszę chyba dodawać, że trzymanie w rękach tak pięknie wydanej powieści z barwionymi brzegami, to nie lada przyjemność. Polubiłam się z Laurą i Adamem od samego początku, a za sprawą zwariowanej Beatki nie zabrakło też wątków fantastycznej przyjacielskiej więzi. To historia która pokazuje, że pozory mylą, a już na pewno pierwsze wrażenie. Nie taki Gniewosz straszny, jak go malują chciałoby się rzec. Świetnie odpoczęłam przy tej powieści kibicując uczuciu jakie rodziło się między bohaterami. Żałuję, że ta książka nie była jeszcze grubsza, bo nie chciałam się z nią rozstawać. Nie brakowało tu zaskoczeń, zwrotów akcji ale i erotycznego napięcia. Wszystko w doskonałej równowadze… Nie było to moje pierwsze spotkanie z twórczością Autorki i z pewnością nie ostatnie. Jestem skłonna zaryzykować stwierdzeniem, że jeszcze żadna książka tak bardzo mnie nie rozbawiła.
Najtaniej kupisz tutaj:
Współpraca reklamowa z wydawnictwem Endorfina.
Przyjemna lektura idealna na jesienny wieczór z książka 🙂