Wydawnictwo: Endorfina
Data wydania: 2023-10-20
Liczba stron: 400
IDEALNA NA PREZENT!
Opis książki
Pastwisko martwych drzew. Wrogie przejęcie stodoły Świętego Mikołaja przez rodzinę szopów. I zaginiona w niewyjaśnionych okolicznościach przesyłka. Bożonarodzeniowa Farma nie jest magicznym miejscem, które wymarzyła sobie Stella Bloom.
Żeby ratować swój biznes, Stella decyduje się na udział w konkursie organizowanym przez popularną instagramerkę, Evelyn St. James. Dzięki jej zasięgom i nagrodzie w wysokości stu tysięcy dolarów, Stelli może uda się wydostać farmę z finansowego dołka.
Jest tylko jeden problem. Aby zaprezentować swoje miejsce, jako idealny przystanek podczas romantycznego wypadu, zgłaszając się do konkursu, Stella skłamała, że prowadzi farmę razem ze swoim długoletnim chłopakiem. Tylko że żaden chłopak nie istnieje.
Luka Peters chciał po prostu odwiedzić swoją najlepszą przyjaciółkę i napić się gorącej czekolady, a w konsekwencji został wmanewrowany w związek i stał się współwłaścicielem farmy świątecznych choinek.
Wygląda jednak na to, że funkcja fikcyjnego chłopaka może stać się najlepszym prezentem, jaki mógł sobie wymarzyć.
Moja opinia
Macie już swoją ulubioną zimową powieść? Jeśli nie, to sięgnijcie po „Lovelight farms”, a jest duża szansa, że właśnie ona nią zostanie!
Poznajemy w tej historii przesympatyczną właścicielkę farmy choinek – Stellę, która od lat przyjaźni się z Luką – przypadkowo poznanym chłopakiem. Wkrótce ich przyjacielskie spotkania przerodzą się w wyjścia na randki, gdyż dziewczyna za wszelką cenę chce wygrać konkurs w mediach społecznościowych, w którym napisała, że prowadzi farmę choinek wraz ze swoim chłopakiem (którego nie ma). Wygrana znacząco poprawiłaby niestabilną sytuację finansową Stelli i pomogła postawić farmę na nogi, dlatego decyduje się ona poprosić Lukę, by udawał jej chłopaka. I tu się robi słodko…
Nie spodziewałam się, że znajdę w tej książce tyle pozytywnych emocji i ciepła. Autentycznie pokochałam głównych bohaterów i najchętniej sama odwiedziłabym tę nieszczęsną farmę choinek pełną rozbitych dyni, uschniętych drzewek i złośliwych szopów. To piękna historia z motywami friends to lovers, fake dating oraz small town. Nie zawsze małomiasteczkowy klimat mi odpowiada, ale w tej historii czułam się świetnie, jakbym była częścią tej małej społeczności, w której każdy każdego zna, a wieści rozchodzą się w zastraszającym tempie. Dawno nie czytałam tak uroczej i pełnej wdzięku powieści, w której nawet bohaterowie drugoplanowi skradliby moje serce. Było zimowo, świątecznie, a przede wszystkim autentycznie. Książka z pewnością zadowoli miłośników lekkich historii, okraszonych humorem. Osadzenie romansu na farmie choinek to dla mnie powiew świeżości, jakiego potrzebowałam. Nie zabrakło tu momentów, w których chemia między bohaterami była tak wyczuwalna, że zatrzymywał się dla mnie czas, a serce zaczynało bić szybciej.
Jak ja pokochałam tę uroczą dwójkę! Najchętniej bym się z nimi nie rozstawała.
Jedyny minus za błędy, których było tu naprawdę dużo, a szkoda. Niektórym to nie przeszkadza, jednak dla mnie jest ogromnie rozpraszające i wytrąca mnie zupełnie ze śledzenia fabuły. Zamiast skupić się na czytaniu, automatycznie poszukuję w tekście kolejnych błędów. Też tak macie?
Z czystym sercem polecam Wam tę książkę, zarówno dla siebie, jak i na piękny prezent. Kropkę nad i stawia wysoka estetyka wydania powieści, czym wydawnictwo Endorfina od początku swojego istnienia skradło moje serce. Podniesiony poziom endorfin u osoby obdarowanej taką książką jest GWARANTOWANY!
Najtaniej kupisz tutaj:
Współpraca reklamowa z wydawnictwem Endorfina.