Zdarza wam się odczuwać nieuzasadniony lęk? Czujecie, że w pozornie mało stresujących sytuacjach wasze ciało reaguje zbyt mocno? Serce przyspiesza, dłonie drżą, a wy zaczynacie odczuwać niepokój? Jeśli doświadczacie czasem takiej sytuacji, to mam dla Was cudowną książkę, która pomoże Wam w odzyskaniu równowagi. Ta pozycja, to szansa na życie bez lęku!
„Nareszcie żyję!” to do głębi poruszająca i szczera, a jednocześnie dająca nadzieję lektura, oparta na osobistych wyznaniach autora, który przez dziesięć lat cierpiał z powodu stanów lękowych. Były to dla Paula Davida lata pełne rozczarowań, związanych z nieskutecznymi metodami leczenia. Momentami, czytając jak autor opisuje swój stan psychiczny, czułam, jakby opisywał on moje własne samopoczucie. Jak gdyby widział mnie tu i teraz. Dowiedziałam się, że taki stan rzeczy jest objawem przepracowania mózgu i wyczerpania emocjonalnego.
Autor uświadamia czytelnika jak w prosty sposób możemy doprowadzić własny organizm na skraj wyczerpania, nawet o tym nie wiedząc. Kierowani dobrymi chęciami, szkodzimy sobie, wpadając w wir ciągłego zamartwiania się m.in. o własne zdrowie.
„Próbując naprawić siebie i pozbyć się lęku, wytwarzałeś go jeszcze więcej i pozostawałeś w pętli cierpienia”. – czytamy.
Gdy zaczynamy myśleć o tym, jak źle się czujemy, to wpadamy w najbardziej podstępną pułapkę jaką zastawia na nas nasz lęk – wpadamy w błędne koło. Utwierdzamy się w przekonaniu, że coś jest z nami nie tak. Myślenie o złym stanie zdrowia, wpływa na pogorszenie naszego samopoczucia, a przecież nie taki jest nasz cel.
„Twój umysł i ciało czekają na powrót do zdrowia”. – pisze Paul.
Czasem potrzeba bardzo niewiele, by zmienić ludzkie myślenie. Wystarczy drobna wskazówka, czyjeś jedno mądre zdanie – sięgnijcie po książkę, a dowiecie się jakie – by zapoczątkować w naszym umyśle proces pozytywnych zmian.
Czytając tę książkę, w pierwszej chwili poczułam smutek. Zdałam sobie bowiem sprawę w jakim trudnym punkcie wyjścia się znajduję. Autor szybko jednak przeszedł do zapewnień, że z każdej sytuacji można wyjść. -można wrócić do zdrowia i odzyskać dawną pewność siebie! Paul David pomaga wziąć sprawy w swoje ręce i odzyskać życie, które sam wyrwał kiedyś ze szponów lęku. „Nareszcie żyję” to naprawdę świetna książka. Przepadłam w jej otulającej treści na kilka godzin. Polecam Wam ten tytuł, jako ciekawą formę autoterapii. Treści zawarte w tej książce dowodzą, że wszyscy w podobny sposób przeżywamy lęk. Pokazuje jak mocno utartym schematem podążamy, skoro z biegiem czasu trafiamy w to samo miejsce, a więc do punktu, w którym myślimy, że gorzej już być nie może. Z oddaniem karmimy własny lęk kolejnymi zmartwieniami.
Uderzyło mnie w tej książce z jakim przekonaniem autor twierdzi, że uwolnienie od lęków jest możliwe dla każdego. W pewnym momencie zaczęłam podchodzić nawet do lektury sceptycznie. Czy aby to nie są słowa na wyrost? Marketingowy chwyt? Przecież nie da się ot, tak, pozbyć się stanów lękowych i przywrócić harmonii w swoim umyśle No i się złapałam! Znowu wpadłam w pułapkę, o której już przecież wiedziałam. Zaczęłam się martwić, doszukiwać się podstępu, aż skończyłam w punkcie w którym doszłam do wniosku że nie ma wyjścia z sytuacji i gorzej już być nie może. Błędne koło.
Choć rozwiązania jakie przytacza autor nie będą dla was niczym spektakularnym , to zdecydowanie mogę podpisać się pod tym, co zostało zawarte w tej książce, gdyż myślę, że czasem najprostsze rozwiązania są najskuteczniejsze, tylko musi znaleźć się ktoś, kto w odpowiedniej chwili nam je uświadomi. Dajcie się przekonać. Ta książka będzie dla was jak dobry przyjaciel. Przytuli umęczoną nerwami duszę, odgoni lęki, pozwoli oswoić się z tym, z czym przychodzi nam się mierzyć każdego dnia – z własnymi zmartwieniami.
Sprawdż poniżej, gdzie książkę kupisz najtaniej:
W sprzedazy dostępna jest już również część druga “Nareszcie żyję! I co dalej?”, którą również śmiało mogę polecić.
Współpraca barterowa z wydawnicwem Biały Wiatr.